Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!
Witajcie kochani! Na ten upalny sobotni dzień przygotowałam dla was książkę, która w moim odczuciu rozpali wasze serca do czerwoności, choćby za sprawą, jakże gorącego Izraelskiego klimatu. Niestety tym bardziej smutnym elementem "Oblubienicy morza" jest nadal dość gorący konflikt pomiędzy Żydami a Arabami. Jeżeli ten króciutki wstęp was zaciekawił to zapraszam do dalszego czytania mojej recenzji :)
Informacje podstawowe:
Tytuł: Oblubienica morza (org. Bride of the Sea)
Tytuł: Oblubienica morza (org. Bride of the Sea)
Autorzy: Michelle Cohen Corasanti, Jamal Kanj
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 4 lipca 2018
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
O czym jest książka?
Oblubienica morza to właściwie trzy różne historie miłosne, które łączą ze sobą na pozór, dwie rzeczy: wątek romantyczny oraz oczywiście konflikt pomiędzy Żydami a Arabami toczący się w Izraelu. Każda z tych historii jest inna, wyjątkowa na swój sposób, a bohaterowie bardzo wyraziści i różni od siebie. Dodatkowo później okazuje się, że ich wszystkich łączy coś więcej niż chęć zażegnania konfliktu i zyskania godnego życia w pokoju.
Sara to młoda dziewczyna, zmuszona uciekać z Rosji z powodu żydowskiego pochodzenia. Przybywa do Palestyny w celu ułożenia sobie życia i tam też poznaje pewnego niezwykłego lekarza, Yousefa, którego matką opiekuje się w ostatnich chwilach jej życia.
Ameer zamieszkuje jeden z obozów dla uchodźców w Libanie. Jest on szalenie inteligentny, więc pomimo licznych przeszkód związanych z jego pochodzeniem udaje mu się wyjechać do USA w celu kształcenia. Niestety nawet tak ogromna odległość od Libanu nie jest w stanie zagłuszyć ciągle powracającego do bohatera echa tragicznej przeszłości.
Rebeka to dziewczyna żydowskiego pochodzenia, która jest bardzo świadoma złego traktowania arabskich społeczności przez swoich rodaków. Wierzy, że jest w stanie to zmienić, więc nie zważając na liczne protesty i sprzeciwy angażuje się w zażegnanie konfliktu coraz bardziej. Nieświadoma licznych konsekwencji jakie to za sobą niesie.
"Jeśli chcesz coś zmienić, wejdź tak wysoko, jak tylko jesteś w stanie, a potem zapal światło."
Co sądzę ja?
Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania tej książki nie mogłam się nie zgodzić. Nie wiem czy macie czasem tak jak ja, że patrzycie na książkę, czytacie o czym jest i już wiecie, że to będzie bardzo dobre. Miałam tak dokładnie przy "Oblubienicy morza" i zdecydowanie się nie pomyliłam. A wręcz przeciwnie...
W książce takiej jak ta nie sposób nie wspomnieć o bohaterach, których mamy tutaj całkiem dużo. Cała książka dzieli się na trzy segmenty, historie, gdzie nasi bohaterowie się przeplatają i mają coraz to inną rolę do odegrania. Jeżeli chodzi o moich faworytów to są to zdecydowanie najstarsi bohaterowie, czyli Sara i Yousef. Są tak niesamowicie ciepłymi i łagodnymi osobami, że nie da się ich nie pokochać. Jednocześnie kiedy myślę o tym ile oni w życiu wycierpieli, z czym musieli się borykać przez te wszystkie lata, aby odnaleźć spokój, to czuję jak napływają mi do oczu łzy.
Ameer, także nie miał lekkiego życia. Bardzo inteligenty, zdolny chłopiec, który napotykał na swojej drodze ogromne przeszkody ze względu na swoje pochodzenie. I nawet wyjeżdżając do USA wszystko to co spotkało go w przeszłości, nie daje mu o sobie zapomnieć.
I wreszcie Rebeka, nasza rewolucjonistka. Bardzo podziwiam jej stanowczość i odwagę, którą niejednokrotnie wykazywała się w obronie arabskich społeczności. Ktoś kto nie poznał Rebeki powiedziałby, że jedna kobieta w tak okrutnym świecie nic nie zmieni. I byłby w dużym błędzie...
Chciałabym się na chwilę zatrzymać nad samą formą tej książki. Składa się ona z 8 części, w każdej z nich inny bohater prowadzi narrację i opowiada swoją oraz innych historię. Ponieważ warto to podkreślić, losy wszystkich bohaterów splatają się ze sobą bardzo mocno co wywołało mój ogromny zachwyt. Oczywiście nie zdradzę wam jak to się rozwiązało, ale jestem przekonana, że takim zakończeniem historii nikt nie pogardzi.
Ponadto sama książka oczywiście dotyczy bardzo trudnej i smutnej tematyki, a więc te historie nie mogły się obejść bez strachu, rozpaczy, ale także nadziei. Dokładnie te emocje towarzyszyły mi stale podczas czytania. Natomiast nie uważam, aby czytanie tej książki było trudne. Nie powiem, że to była lekka i przyjemna historia, ale nie była ciężka czy dołująca. Wręcz przeciwnie, zakończenie jest takim promykiem nadziei i pokazuje, że nie ważne jak byłoby źle, jeśli mamy wokół siebie cudownych, kochających ludzi to wyjście z każdej, nawet najgorszej opresji jest możliwe.
Książka wciągnęła mnie tak mocno, jak dawno żadna inna. Nawet długo po jej skończeniu wracałam myślami do bohaterów, snując własne historie o tym jak ich losy potoczyły się dalej. A poza tym, najważniejszym dla mnie elementem tej książki są refleksje. To jest jedna z tych książek, której szybko nie wyrzucicie z głowy, nie zapomnicie co się działo (a działo się naprawdę wiele). Zapewniam, że jeśli lubicie refleksyjne historie, lubicie przemyśleć trudne tematy poruszane w książkach, to Oblubienica morza jest dla was pozycją obowiązkową. A jeżeli dodatkowo interesuje was konflikt toczony pomiędzy Żydami a Arabami, od naprawdę wielu lat, na terenie Izraela to pokochacie tę książkę. Zapewniam!
"Życie wdepcze cię w ziemię, jeśli mu na to pozwolisz. Ale musisz się nauczyć podnosić po każdym ciosie. Tak właśnie robią zwycięzcy."
Podsumowując: Naprawdę nie wiem co więcej mogę dodać, aby zachęcić was do przeczytania tej książki, bo właściwie jeżeli nie przekonały was moje wcześniejsze zachwyty to chyba nic już tego nie zrobi. Mam jednak ogromną nadzieję, że zainteresujecie się tą pozycją. Wiem, sama podchodziłam do niej na zasadzie eksperymentu, bo zazwyczaj takich książek nie czytuję, ale po lekturze Oblubienicy koniecznie muszę to zmienić. I wam również to bardzo serdecznie polecam! :)
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu:
Koniecznie dajcie znać czy czytaliście i czy wam się podobała, a może macie w planach po nią sięgnąć? Sekcja komentarzy jest dla was!
Ps. Pamiętajcie, że to jest tylko moja opinia i bardzo szanuję waszą. Proszę was, także o uszanowanie mojej.
To by było na tyle, trzymajcie się i cześć!
Uwielbiam książki, po przeczytaniu których mogę usiąść i trochę pomyśleć, a to brzmi jak właśnie tego typu książka, wiec chętnie przeczytam! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś niezłą reklamę. I do tego fajne zdjęcia. Pozycja godna uwagi i dopisuję do listy : do przeczytania. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale zaciekawiłaś mnie. Nie czytałam jeszcze żadnej historii z takim wątkiem i bardzo chętnie ją przeczytam jak tylko będę miała możliwość. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/