Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!
Informacje podstawowe:
Opis książki:
Wybrane cytaty:
Dziś przygotowałam dla was recenzję, książki, o której jeszcze do niedawna było dosyć głośno na blogach i booktubie. Z jednej strony mamy tutaj "królową" New Adult, natomiast z drugiej (moim zdaniem o wiele bardziej interesującej) strony autorkę, której trylogia obeszła się bez większego echa. Jeśli jesteście ciekawi co wyszło z tego duetu, koniecznie przeczytajcie moją recenzję: "Never, Never" autorstwa Colleen Hoover i Tarryn Fisher.
Informacje podstawowe:
Tytuł: Never, Never
Autor: Colleen Hoover & Tarryn Fisher
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 462 strony (ebook)
Opis książki:
Nie kocham cię.
Nic a nic.
I nie pokocham.
Nigdy, przenigdy.
Czasem wspomnienia mogą być gorsze niż zapomnienie. Charlie i Silas są jak czyste karty. Nie wiedzą, kim są, co do siebie czują, skąd pochodzą ani co wydarzyło się wcześniej w ich życiu. Nie znają swojej przeszłości. Pomięte kartki, tajemnicze notatki i fotografie z nieznanych miejsc muszą im pomóc w odkryciu własnej tożsamości.
Ale czy można odbudować uczucia? Czy można chcieć przypomnieć sobie… że ma się krew na rękach? A jeśli prawda jest tak szokująca, że tylko zapomnienie chroni przed szaleństwem? Umysły Silasa i Charlie pełne są mrocznych tajemnic.
On zrobi wszystko, by wskrzesić wspomnienia.
Ona za wszelką cenę chce je pogrzebać.
Nigdy nie zapominaj, że to ja jako pierwszy cię pocałowałem.
Nigdy nie zapominaj, że będziesz ostatnią, którą pocałuję.
I nigdy nie przestawaj mnie kochać.
Nigdy…
Opis oraz okładka pochodzą z http://bookgeek.pl/
Wybrane cytaty:
"[...] Tymczasem dużo czytam. Przeczytałem nawet Twoją ulubioną książkę. Tę z jabłkiem na okładce. O rany! Ten Edward jest... Jak to określiłaś? Obłędny?"
"Nie chcę, żebyś wziął mnie za wariatkę, ale jeśli kiedykolwiek spojrzysz na jakąkolwiek dziewczynę tak, jak patrzysz na mnie, wydłubię Ci łyżką oczy. Możliwe też, że zabiję tę wywłokę i zwalę winę na Ciebie."
"[...] właśnie za to mnie kochasz. Kochasz mnie za to, jak bardzo kocham Ciebie. Bo taka jest prawda. Kocham Cię aż za bardzo. Bardziej niż powinno się kochać. ale nic na to nie poradzę. To Ty uczyniłaś normalną miłość czymś nie do wytrzymania. To Ty sprawiłaś, że kocham Cię jak wariat."Co sądzę ja?
Zanim zabrałam się na "Never, Never" powiedziałam sobie, że muszę zapoznać się z stylem obu Hoover nie było żadnego problemu, bo czytałam już wcześniej "Hopeless" oraz "Maybe Someday". Natomiast o Fisher, nie słyszałam praktycznie nic. Jej trylogia obeszła bez echa, przynajmniej w Polsce. Ostatnio zabrałam się za jej twórczość - recenzja pierwszego tomu "Mimo moich win", dyskusja o całej serii. Dziś jednak popiszę troszkę więcej o efekcie duetu tych dwóch autorek New Adult.
Bohaterowie: Tak naprawdę z początku i bez spoilerowo o bohaterach mogę powiedzieć naprawdę mało. Z opisu na pewno już wiecie, że oni sami nie wiele o sobie wiedzą. Wiemy tyle co udaje im się odkryć, no może jesteśmy o krok przed Charlie i Silas'ie.
W książkach, historiach, bohaterach zawsze doceniam prawdziwość. Dwójka głównych postaci, jest bardzoooo prawdziwa. Charlie to nie kolejna ciepła klucha, która czeka na księcia z bajki. Silas to nie badboy, które w duszy okazje się romantykiem. Nie da się jasno scharakteryzować kim oni właściwie są i jak się zachowują. Każdy z nich ma swoje za uszami. Są różni, można nawet powiedzieć, że źle dobrani, ale warto poczekać do epilogu, bo to jak ich wątek został rozwiązany jest CUDOWNE!
Historia: Historią byłam zaciekawiona jeszcze przy samym opisie. Im dalej w książkę tym lepiej, bardziej intrygującą i mniej nudno. Przyznaję, że niestety były w tej powieści tendencje spadkowe i gdyby chcieć przedstawić stopień zaciekawienia czytelnika w danych momentach, no to przypominałoby to falę: góra, dół, góra, dół i kończąc na górze. Jak dla mnie część pierwsza była najgorsza, bo osobiście jestem prawie pewna, że w jej pisaniu Fischer miała bardzo mało głosu. Było to nie niestety bardzo widoczne i znacznie odstawała od reszty książki. No dopiero pod koniec pierwszej części, która była jak dla mnie lepsza niż całość to Fischer dała o sobie znać. Przy okazji chciałabym się odnieść do poniższej notatki od autorek (po pierwszej części):
Jeszcze jedno na koniec: Książka jest dobra. Na lubimyczytać.pl przyznałam jej siedem gwiazdek, czyli ocenę bardzo dobrą. Świetnie bawiłam się przy czytaniu tej książki, natomiast w kwestii autorek opowiadam się za Fisher. Przy trylogii "Mimo moich win" a "Maybe Someday" ("Hopeless" moim zdaniem dorównuje poziomem do Tarryn) bohaterowie Colleen są po prostu płascy jak naleśnik i nudni jak flaki z olejem. Także po "Never, Never" jestem pewna, że Hoover to nie jest moja królowa New Adult. Nie mówię, że zostaje nią Fischer, ale ogólnie niech się Colleen bardziej przykłada do nowych powieści. Oczywiście czekam na wydanie November 9.
"Ta część jest dla wszystkich, którzy uwielbiają happy endy i wybaczyli mi to, w jaki sposób zakończyłam pierwszą część. To wszystko przez Tarryn." ~ Colleen Hoover
"Ta część jest dla wszystkich, którzy myślą, że happy endy i dietetyczna pepsi są głupie." ~ Tarryn FisherWięc tak, NIENAWIDZĘ happy endów! To tak na wstępie. Nie mam nic do tego zakończenia, ale jest pospolite, nudne i cholernie przewidywalne. I to mnie boli, ale niech każdy robi ze swoimi bohaterami co uważa. W sumie to więcej nie napiszę, bo będą leciały spoilery!
Jeszcze jedno na koniec: Książka jest dobra. Na lubimyczytać.pl przyznałam jej siedem gwiazdek, czyli ocenę bardzo dobrą. Świetnie bawiłam się przy czytaniu tej książki, natomiast w kwestii autorek opowiadam się za Fisher. Przy trylogii "Mimo moich win" a "Maybe Someday" ("Hopeless" moim zdaniem dorównuje poziomem do Tarryn) bohaterowie Colleen są po prostu płascy jak naleśnik i nudni jak flaki z olejem. Także po "Never, Never" jestem pewna, że Hoover to nie jest moja królowa New Adult. Nie mówię, że zostaje nią Fischer, ale ogólnie niech się Colleen bardziej przykłada do nowych powieści. Oczywiście czekam na wydanie November 9.
To by było na tyle, trzymajcie się i cześć!
-----------------------------------
ZNAJDZIESZ MNIE RÓWNIEŻ TU:
Snapchat: Antoinette_Tori
Mnie z Hoover łączy love-hate relationship – część jej książek naprawdę lubię, ale część jest tak słaba i nudna jak flaki z olejem, że nie jestem w stanie zrozumieć, jak jedna autorka mogła napisać coś tak dobrego i coś tak złego. Never, Never zbiera raczej pozytywne recenzje, więc pewnie kiedyś sięgnę, chociaż mnóstwo osób narzeka na zakończenie. Nie wiem do końca, czego się spodziewać po tej powieści, jednak dobrze, że bohaterowie odbiegają od schematu ;) Sama dość mocno czekam na November 9, bo wiele osób na zagranicznym booktubie twierdzi, że to jedna z jej najlepszych powieści!
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
No właśnie ja mam z Hoover podobnie i też tego nie pojmuję jak poziom jej książek może być tak skrajny. Czytałam 3 książki, więc za dużo jeszcze nie wiem, ale może w przyszłości to zmienię.
UsuńChyba nie do końca w moim stylu jest ta książka. Raczej bym po nią nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńWiadomo, co kto lubi ;)
UsuńNie czytuję Young Adult i New Adult, więc trudno jest mi się wypowiedzieć. O książce natomiast czytałam, bo pojawiały się różne recenzje. Najczęściej powieści zarzuca się rozwarstwienie stylu dwóch autorek. Tego boję się w książkach pisanych przez kilka osób. Jest jesień, więc być może sięgnę po kilka lekkich lektur, ale raczej nie będzie to ta konkretna książka.
OdpowiedzUsuńJa w sumie rzadko czytam książki dwóch i więcej autorów z tych samych powodów, które wymieniłaś. Jeśli nie zaczytujesz się w tym gatunku to zdecydowanie nie jest to książka dla ciebie. Po prostu nie jest na tyle wybitna na tle swojegu gatunku ☺☺
UsuńNie znam tej ksiązki, więc mądrzyć się nie będę;) Ale sobie zapiszę i w wolnej chwili sięgnę, bo lubię poszerzać czytelnicze horyzonty.
OdpowiedzUsuńP.S. Również nie jestem fanką mdłych happy endów.
Wreszcie! Wreszcie ktoś nie dziwi się, jak można nie kochać tych nierealnych i przesłodzonych, szczęśliwych zakończeń ;)
UsuńOooo mamy taki sam szablon na blogu xD :) Siemanko bratnia duszo internetowa xDD
OdpowiedzUsuńA co do książki: chyba na razie ją sobie odpuszczę, bo po przeczytaniu "Maybe someday" byłam trochę zawiedziona i póki co dam sobie spokój z tą autorką.
Pozdrowionka! :)
http://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Witam serdecznie!
UsuńNo to faktycznie lepiej odpuść :)
Rownież pozdrawiam :*
Oceniłam ją bardzo podobnie - była dobra, ale du.. pośladków nie urywała ;) W sumie dobrze mi się ją czytało, była wciągająca, ale według mnie autorki miała fajny pomysł na książkę, ale nie potrafiły go należycie wykorzystać.
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką Hoover, ale piszącą solo :)
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Ja też wolę solową Hoover :)
UsuńRównież pozdrawiam :D
Książka jest na mojej liście, więc po nią sięgnę, a także z ciekawości, bo jak zauważyłam opinie o tej książce są różne. Dzisiaj akurat już drugą opinię czytam na temat tej książki i znowu spotykam się z tym, że pierwsza część nie była najlepsza. Niedługo pewnie przekonam się sama. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzekonaj się i daj znac co sądzisz ;)
UsuńRównież pozdrawiam :D
No to teraz mam mieszane uczucia- czytać czy nie?
OdpowiedzUsuńMyślę, że odczekaj puki twoje wątpliwości nie miną, lub gdy szał na tę książkę się skończy ;)
UsuńDziwna to musi być książka. Na razie mam pełno innych rzeczy do czytania więc odpuszczam.
OdpowiedzUsuńSpotkałam się z wieloma opiniami o tej historii, ale nikt jeszcze nie stwierdził, że jest dziwna :D
UsuńAle ciekawą postać odkryłam w blogsferze! Bardzo fajnie piszesz. Co do książki to powiem tylko tyle, że chciałabym ją przeczytać. Chociaż mam tak jak Ty. Raz to jest wysoko, wysoko. A później gdzieś tam na dole i zapominam o niej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia zjadamszminke.blogspot.com
Bardzo dziękuję ❤❤
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Właśnie zaczynam tę książkę. Jestem bardzo ciekawa czy mi również się ona spodoba. Z Hoover znam się bardzo dobrze, ponieważ jak na razie przeczytałam jej wszystkie książki, które ukazały się w Polsce. Natomiast Fisher to dla mnie zagadka. Nie czytałam jej serii i jakoś mnie ona nie przyciąga. Bardzo ciekawa jestem także bohaterów stworzonych prze te dwie autorki oraz tego czy się zgrały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://the-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com/
Ja przeczytałam jej jedynie dwie inne książki, natomiast Fischer trzy ;)
UsuńMam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowana tym co przygotował ten głośny duet :D
Rownież pozdrawiam ;)
Mamy podobne odczucia - powieść byłą całkiem dobra, ale bez szału. Miło się czyta, ale w sumie nic ponadto. Jednakże osobiście uważam, że to trzecia część była najgorsza. Do tego to zakończenie... Tak jakby autorką zabrakło pomysłu albo zlały sprawę i napisały byle co byleby już tę powieść skończyć :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący
Również pozdrawiam ;)
Usuńprzewidywalne zakończenia są nudne...dlatego wolę kryminały, których zakończenia przeważnie są zaskakujące;)
OdpowiedzUsuńTylko nie kryminały! Ale co kto woli ;)
UsuńCiekawa recenzja :) Choć książka raczej nie w moim stylu ;)
OdpowiedzUsuńZawsze warto zaryzykować i spróbować, a nóż się spodoba :D
UsuńPozdrawiam
Choć to zdecydowanie nie moja tematyka, to jednak czasem, kiedy mam wszystkiego dosyć, lubię zagłębić się w lżejsze historie:-)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam kiedy znowu będziesz potrzebowała lekkiego i niezobowiązującego :D
UsuńCzekam, aż książka przywędruje do mnie z Book Touru. Wręcz nie mogę się jej doczekać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
W takim razie miłego czytania :D
UsuńRównież pozdrawiam :)
Nie zetknęłam się jeszcze z żadną z autorek ale chętnie przeczytam ich wspólne dzieło bo opis książki mnie zaciekawił ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie, jeśli nie czytałaś nic to bardzo polecam zacząć właśnie od "Never, Never", bo to najsłabsza historia z całego pisarskiego "życiorysu" obu autorek :/
UsuńTa okładka skłania mnie do przemyśleń. Książki nie czytałam, ale moja młodsza siostra po prostu nie mogła przestać o niej gadać więc musi być w niej coś świetnego. :)
OdpowiedzUsuńŻeby świetnego, żeby ciągle o nij gadać? No to nj jest Miasto Kości, bez przesady. Jest naprawdę okay, ale więcej do niej nie wrócę 😉😉
UsuńHoover to dla mnie autorka, która niejednokrotnie zaskakuje, jednakże nie zawsze tylko pozytywnie :) Na samym początku zawiodła mnie jej książka Hopeless, lecz potem czytałam Maybe Someday i bardzo mi się spodobała :) Myślę, że w przyszłości dam jej jeszcze szansę, a Never Never mam już na półce.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Ja z kolei kocham Hopeless, ale faktycznie zdania są podzielone ;)
UsuńW takim razie miłej lektury 😉😉
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Historia w sumie mogłaby mnie zaciekawić, ale chyba jednak wolę książki pisane solo.
OdpowiedzUsuńDoskonale cię rozumiem 😉
UsuńJeśli chodzi o NA, Hoover jest jedną z moich ulubionych pisarek, choć nie wszystkie jej dzieła są tak idealne. Aktualnie czekam na November 9 i chciałabym również zapoznać się z Never, Never. Liczę na przyjemną lekturę. ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Ooo na November 9 też czekam!
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Ja osobiście kocham Maybe Someday i Mimo moich win, ale ludzie mają różne gusta. Za Never, Never nawet nie mam zamiaru się brać. Nie lubię duetów, zawsze wychodzą tak...sztucznie. Czekam niecierpliwie na November 9, ponieważ Hoover bardzo lubię (oprócz Hopeless, która jest dla mnie tylko dobrą lekturą, nic więcej)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aelin
http://posrodpolek.blogspot.com/
Książka ta czeka u mnie na półce i nie mogę się doczekać aż ją przeczytam! Liczyłam, że nie będzie happy end jednak jak widzę przeliczyłam się 😕 chyba zrobię sobie przerwę od wydawnictwa moondrive ☺
OdpowiedzUsuń