A jedyne czego chcieli to być razem do końca życia ~ Ps. Kocham Cię - Cecelia Ahern - Nerd Książkowy

wtorek, 23 sierpnia 2016

A jedyne czego chcieli to być razem do końca życia ~ Ps. Kocham Cię - Cecelia Ahern

Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!
Witam was bardzo serdecznie i zapraszam na recenzję "Ps. Kocham cię" autorstwa Cecelii Ahern. Jeśli lubicie romanse, zdecydowanie nie przesłodzone, może trochę humorystyczne książki oraz oczywiście bardzo prawdziwe i realne historie bohaterów to koniecznie zapoznajcie się z poniższą recenzją. :D


Informacje ogólne:
Tytuł: Ps. Kocham Cię
Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 19 września 2013
Liczba stron: 456 stron 
Ekranizacja: Tak
Światowa premiera ekranizacji: 20 grudnia 2007



Opis książki:
Życie Holly i Gerry'ego było idealne - szczęśliwe małżeństwo, dom w Dublinie, oddani przyjaciele, wspaniała rodzina. Mieli świat u stóp. Tak przynajmniej sądzili.
Dlatego gdy Gerry niespodziewanie umiera, życie Holly rozpada się na kawałki. I oto okazuje się, że jej dowcipny mąż zostawił dziesięć listów, a w nich dziesięć poleceń, które Holly musi wykonać.
Z pomocą przyjaciół i kochającej, choć nieco ekscentrycznej rodzinki, Holly przekonuje się, że los szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek...
Opis pochodzi z okładki książki
Zdjęcie jest mojego autorstwa

Wybrane cytaty:
* "Mieli bardzo prosty plan: być razem do końca życia. Plan, co do którego wszyscy z ich kręgu zgodziliby się, że jest jak najbardziej realny. Byli najlepszymi przyjaciółmi, kochankami i bratnimi duszami, i wszyscy uważali, że bycie razem jest ich przeznaczeniem. Ale tak się złożyło, że pewnego dnia przeznaczenie bezdusznie zmieniło zdanie."

* "... Ale w przypadku śmierci nie było cudownych sposobów. I nie było powrotów."

Co sądzę ja?
Jest to moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki. Po bardzo udanej lekturze "Love, Rosie" postanowiłam sięgnąć po debiutancką książkę jaką jest Ps. Kocham Cię. 

Bohaterowie: Tutaj co się dużo rozpisywać, bohaterów naprawdę polubiłam. Holly pod pewnymi względami (a raczej ich większością) bardzo mnie przypomina. Jestem dokładnie taką samą niezdarą, antytalentem wokalnym. Często zdarza mi się kłócić o pierdoły. Najbardziej chyba utożsamiam się z główną bohaterką na płaszczyznach miłosnych oraz zawodowych. Holly kocha męża, swoich przyjaciół, nawet rodzinę, całym sercem i jest im bardzo oddana. Nie potrafi odnaleźć swojej wymarzonej pracy co skutkuje jej częstym porzuceniem. Tak naprawdę to nie wie co chce robić, w czym bardzo mnie przypomina. 
Gerry jej mąż no cóż, bardzo szkoda, że nie dane mu było dłużej zostać na świecie, ale z wspomnień Holly i ich przyjaciół wydawał się cudownym człowiekiem. Nawet po śmierci pokazywał jak bardzo kocha Holly i o nią dba. 
Sharon i Denise to dwie najlepsze przyjaciółki Holly. Niezwykle ciepłe osóbki, no i przede wszystkim ogromnie wspierające. 

Historia: Moim zdaniem fabuła jest zdecydowanie ambitniejsza niż można by się spodziewać po zwykłym, niezwykłym, romansidle. Może się wydawać, że wątek ze śmiercią ukochanego oraz opis dalszych losów tych, którzy zostali przy życiu jest banalny i jak najbardziej oklepany. Jednak ta historia udowadnia, że się mylimy. Bardzo podoba mi się pomysł tych listów, pozostawionych po sobie. Sama przyznaję, co jakiś czas spisuję to co u mnie i puki co ląduje to w pudle, ale kto wie, może kiedyś to będzie dobra pamiątka dla moich bliskich?

Świat wykreowany: Nad światem w powieści myślę, że nie ma się co rozwodzić. Jest to po prostu współczesny Dublin ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. Nie jest to fantastyka, nie ma tu dziwnych stworzeń. Jest po prostu miłość, która przetrwała nawet śmierć (co już samo w sobie może uchodzić za nierealne). 

Ekranizacja: Tak, na podstawie debiutu C. Ahern powstał również film, albo jak ja sądzę luźna adaptacja. Film jest naprawdę dobry, ale to nie to samo co książka. Pomiędzy tymi dwoma z łatwością można dojrzeć wiele różnic. Począwszy od zmiany miejsca akcji (z Irlandii na Amerykę), aż po wprowadzenie do filmu scen, o których autorka nie napisała. Bohaterowie to dla mnie rzecz nie pojęta. Wyobrażałam ich sobie inaczej i trochę film spaczył mi ich obraz, ale nie będę wdawać się w szczegóły. Film wam polecam, ale spokojnie możecie go obejrzeć jeśli jeszcze nie czytaliście książki. Ja jeszcze na pewno do niego wrócę.

Podsumowując: Ja mam książkę polecam. Sądzę, że jest dobrze napisana jak na debiut, a błędy stylistyczne oraz logiczne są po prostu wypadkiem przy pracy tłumaczy. W żaden sposób nie ujmują tej książce. Chociaż przyćmiło ją sławione :Love, Rosie", które faktycznie podobało mi się bardziej, polecam i Ps. Kocham Cię. 

Koniecznie dajcie znać czy czytaliście i czy wam się podobała, a może macie w planach po nią sięgnąć? Sekcja komentarzy jest dla was!
  
To by było na tyle, trzymajcie się i cześć!

9 komentarzy:

  1. Książkę czytałam już dobre lata temu i była to jedna z pierwszych historii, które ogromnie mnie wciągnęły i wzruszyły :) Ekranizacja jak dla mnie fenomenalna i bardzo oddaje wszelkie emocje.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie mogę się podpisać pod wzruszeniem. O ile nie często zdarza mi się płakać nad książką to tutaj miałam łezkę w oku 😃

      Usuń
  2. Niestety jeszcze nie czytała, a nawet, nie słyszałam o tej powieści, ale bardzo zainteresowałaś mnie tą recenzją i z pewnością niebawem po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie miło mi i życzę udanej, przyjemnej lektury

      Usuń
  3. Czytałam ją bardzo dawno temu, więc nie pamiętam szczegółów, ale kojarzę, że mi się podobała. Chyba pora odświeżyć pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam film i bardzo mi się podobał, chyba powinnam zabrać się w końcu za książkę. :D
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja oglądałam film i z tego co pamiętam (oglądałam go już dawno :P) bardzo mi się podobał, więc jak znajdę czas to sięgnę i po książkę :D.
    Pozdrawiam cieplutko:*
    ksiazkowezamieszanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń