Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!
Na dziś przygotowałam dla was recenzję książki jednej z moich ulubionych autorek romansów. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu (książka i recenzja).
Bez dalszego przedłużania zapraszam was na recenzję "Dziewczyny, która chciała zbyt wiele" Jennifer Echols!
Bez dalszego przedłużania zapraszam was na recenzję "Dziewczyny, która chciała zbyt wiele" Jennifer Echols!
Informacje ogólne:
Tytuł: Dziewczyna, która chciała zbyt wiele
Tytuł oryginalny: Going Too Far
Autor: Jennifer Echols
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: październik 2012 (data przybliżona)
Liczba stron: 304 strony
Opis książki:
Wszystko, czego pragnie Meg, to uciec. Uciec z rodzinnego miasteczka. Uciec ze szkoły. Uciec od przywiązanych do skrajnie nudnego życia rodziców. To dlatego pewnego dnia posuwa się za daleko. Łamie prawo i zostaje nakryta przez policję.
John ma dziewiętnaście lat. Był najlepszym uczniem w szkole. Mógł iść do collage'u. A jednak zdecydował się zostać. Przestrzegać prawa. Służyć i chronić. To dlatego nie potrafi spojrzeć przez palce na wybryk Meg i postanawia dać dziewczynie nauczkę, której szybko nie zapomni.
Zbuntowana nastolatka i młody policjant. Ona wyśmiewa jego zasady. On krytykuje jej rebelianckie zapędy. Doprowadzają się do szału. Testują swoje granice. Aż, któregoś dnia, posuwają się za daleko.
Ulubione cytaty:
*" Jak mogłam zasugerować coś tak niedorzecznego? Przecież nie mogłaby ci się spodobać niebieskowłosa, pyskata dziewczyna. Erykowi tak. Eryk jest oskarżony o wiele przestępstw.
- Nie jestem pewien czy nazwałbym to podobanie się - odpowiedział. - Ze sposobu, z jakim o nim mówisz, nie sądzę, by był twoim chłopakiem. Już prędzej alfonsem.
Policzyłam w myślach do dziesięciu. Wystarczająco nad sobą panowałam, żeby powstrzymać się od przywalenia policjantowi. W jego głosie usłyszałam zazdrość."
*" - A dlaczego ja nie mogę być alfonsem?
- Nie możesz być alfonsem.
- Dlaczego on nie może być prostytutką, a ja alfonsem?
- Dobra, możesz być alfonsem."
*" - Dobrze - powiedziałam - Ale od tej chwili za każdym razem, gdy pokarzesz mi trupa, będę sypiała z Erykiem.
- Rany, Meg!
- Teraz tylko tyle mogę dla ciebie zrobić."
Co sądzę ja?
Jest to moje drugie spotkanie z tą autorką i nie mniej udane. Pokochałam ją za "Miłość, flirt i inne zdarzenia losowe", które tak na marginesie były pierwszym romansem/młodzieżówką jaką przeczytałam. Natomiast czytałam to dość dawno i z tej perspektywy "Dziewczyna..." podobała mi się bardziej. Może to po prostu kwestia tego, że "Miłość..." czytałam dawno?Bohaterowie: Kiedy zabierałam się za tę książkę kompletnie nic o niej nie wiedziałam. Nie dowiedziałam się nawet kim jest główna bohaterka. Myślę, że zrobiłam dobrze, bo każdy aspekt jej życia i ona sama, i jej przeszłość do ostatnich stron była tajemnicą. Mówiąc o Meg uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Naprawdę polubiłam, tą dziewczynę, taką bezpośrednią, do bólu szczerą, zdeterminowaną, ale przede wszystkim tą prawdziwą, gdy zdejmowała maskę i była łagodna, a nawet zdenerwowana, smutna. Od nośnie drugiego bohatera, bo oczywiście skoro romans to potrzeba chłopaka. John, czy ja naprawdę muszę coś jeszcze dodawać?! Intrygował mnie od pierwszych stron i z wypiekami na twarzy obserwowałam jego losy, decyzje, które podejmował. Sprawił, że życie Meg obróciło do góry nogami, a wiec musi być coś warty.
Historia: Skoro nie orientowałam się w bohaterach to i historia była mi kompletnie obca. Historia jest naprawdę warta uwagi. Sprawiła, że nie mogłam oderwać się od tej książki, bardzo krótkiej książki. Niby w tych nie wielu stronach historia powinna się rozkręcać, ale my jesteśmy tu od razu wrzuceni na głęboką wodę. Są momenty, gdy faktycznie akcja zwalnia, ale nigdy nie ma nudy. Zawsze coś się dzieje. Zawsze Meg coś wykręci, albo John znikąd pojawia się w najmniej pożądanym momencie. Jednak jak to zwykle, bywa w romansach, nie wiadomo jak wiele by się spierdzieliło to na koniec i tak wszystko się ułoży i o ile ja nie przepadam za happy-endami to bardzo cieszyłam się szczęściem bohaterów.
Świat wykreowany: No to tutaj to ja może wspomnę, że historia jest jak najbardziej realna i dzieje się w USA. Autorka nie stworzyła tutaj czegoś innowacyjnego, ale moim zdaniem to dobrze. Po co miałaby tworzyć futurystyczny świat i wrzucać do niego romans młodych ludzi, ich problemy (nie tak błache jak pewnie myślicie). Zrobiła to czego od niej oczekiwałam. Napisała po raz kolejny świetną powieść o dojrzewaniu i błędach, jakich nie należy popełniać.
Emocje: Od czasu do czasu ta kategoria zawita w recenzjach, bo wiadomo nie każda książka wzbudza emocje. Ta jednak uraczyła mnie ich sporą dawką. Kiedy bohaterowie się śmiali i ja się śmiałam. Gdy płakali, ja płakałam z nimi. I wreszcie ja naprawdę to przeżywałam. Nijak to się może równać z nasileniem emocjonalnym jakie mi towarzyszyło podczas czytania "Plagi Samobójców" (recenzja tutaj: (klik!) ), ale stwierdzam, że emocje były i za sprawą jednego motywu (na pewnie ci co czytali domyślą się do czego nawiązuję) byłam bardzo przybita, zaskoczona i głęboko wbita w fotel - oczywiście wszystko odczuwałam jednocześnie.
Podsumowując: Zdecydowanie to już nie jest historia dla ledwo nastolatków jak w przypadku "Miłości...". Nie, to jest historia dla dojrzalszych czytelników (w sensie tak do 14 lat). Po prostu autorka porusza tu pewne problemy, bohaterowie są pełnoletni (lub prawie pełnoletni) i mają różne ciekawe sposoby spędzania wolnego czasu, których może nie zrozumieć, ktoś młodszy.
Chciałam lekką historię miłosną i taką dostałam. Były momenty cięższe, ale nie zdominowały historii. Raczej były takim dodatkiem, który choć bardzo istotny dla fabuły, bardzo potrzebny dla zrozumienia bohaterów nie przysłaniał opowieści o dość nietypowej, z początku nie realnej i dziwnej miłości.
Ja wam polecam "Dziewczynę, która chciała zbyt wiele", pod warunkiem, że lubicie historię miłosne. Koniecznie dajcie znać czy czytaliście i czy wam się podobała, a może macie w planach po nią sięgnąć? Sekcja komentarzy jest dla was ;)
To by było na tyle, trzymajcie się i cześć!
Nie czytałam jak dotąd żadnej pozycji tej autorki, nie mniej jednak zachecilas mnie do przeczytania powyższej książki ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na recenzje finałowej części "After" :) zapraszam:
kochajacaksiazki.blogspot.com
Polecam bardzo serdecznie do zapoznania się z tą autorką :D
UsuńOoooo kurczę!
OdpowiedzUsuńJa chyba muszę Ją mieć, zaciekawiłaś mnie, nie powiem!
Pozdrawiam;*
http://zacisze-ksiazkowe.blogspot.com/
Bardzo się cieszę i tak musisz ją mieć :D
UsuńRównież pozdrawiam :*
Jestem tu po raz pierwszy i ... świetnie piszesz recenzje, w sensie... że masz tak ładnie podzielone i od razu wiadomo, co gdzie jest :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo mi miło to czytać.
UsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko :*