Ile kobiety są w stanie znieść, by przeżyć piekło? - [PRZEDPREMIEROWO] "Podróż Cilki" ~ Heather Morris - Nerd Książkowy

sobota, 4 stycznia 2020

Ile kobiety są w stanie znieść, by przeżyć piekło? - [PRZEDPREMIEROWO] "Podróż Cilki" ~ Heather Morris

Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!

"Tatuażysta z Auschwitz" był jedną z najgłośniejszych książek minionego roku. Nowy rok zaczynamy premierą kontynuacji, choć już nie historii Lalego i Gity. Ruszamy w podróż śladami Cilki, jednej z więźniarek obozu zagłady, dla której wyzwolenie z obozu wcale nie oznacza wolności.

Informacje podstawowe:
Tytuł: Podróż Cilki (org."Cilka's Journey")
Autor: Heather Morris
Wydawnictwo: Marginesy
Data premiery: 15.01.2020
Gatunek: literatura piękna
Cykl: Tatuażysta z Auschwitz (tom 2)

O czym jest książka?
"Podróż Cilki" to niesamowita opowieść o sile ducha i walki wbrew przeciwnością losu. Cilka po wyzwoleniu obozu w Auschwitz zostaje uznana za wroga sowietów i skazana na piętnaście lat ciężkiej pracy na Syberii. Powracają bolesne wspomnienia z obozu zagłady, a przed nią nowe wyzwania i nowa rzeczywistość, w której zmuszona jest się odnaleźć. W łagrze spotyka ludzi dobrych i pomocnych, ale także okrutnych, czekających tylko na jej małe potknięcie. Siła i bezbronność, nadzieja i strach, łagodność i okrucieństwo, splatają się w tańcu śmierci krążącym nad Cilką. 

Co sądzę ja?
Jeżeli czytaliście moją recenzję "Tatuażysty z Auschwitz" to na pewno wiecie jak bardzo pokochałam historię Lalego. Dlatego, gdy dostałam propozycję zrecenzowania "Podróży Cilki" nie mogłam się oprzeć i musiałam przeczytać tę książkę przedpremierowo. Czy było warto? Czy kontynuacja (choć nie do końca) spodobała mi się bardziej?

Cilkę polubiłam od pierwszych stron Tatuażysty i tak jak wielu czytelników, byłam bardzo ciekawa co stało się z nią po wyzwoleniu obozu. Okazało się, że powieść oparta na jej historii jest szalenie interesująca. To ile ona musiała przeżyć, sam fakt, że z jednego piekła trafiła do drugiego, a mimo to nadal potrafiła w sobie znaleźć siłę. Lale czerpał ją z miłości do Gity, a Cilka? Przecież straciła wszystkich, których kochała, jej przyjaciółki trafiły nie wiadomo gdzie, a ona zamiast załamać się, co zrobiłby każdy na jej miejscu, potrafiła jeszcze wspierać współwięźniarki. Cilka nie jest jedyną bohaterką, którą warto się inspirować, Morris przedstawia nam wiele niezwykłych kobiet i ich poruszające historie. Choć nikt wtedy nie myślał o feminizmie, jest to niesamowita powieść o sile kobiet.

Autorka ma ogromny talent do opowiadania ciężkich, wręcz traumatycznych historii. Być może nie brzmi to zachęcająco, jednak nawet przy wigilijnym stole, gdy polecałam mojej kuzynce Tatuażystę, wspomniałam o tym. A dlaczego? Z prostej przyczyny, jest mnóstwo ludzi wrażliwych, którzy chcieliby poczytać o życiu w obozie, jednak nie mogą czytać zbyt drastycznych historii. A Morris potrafi o największych zbrodniach wymierzonych w ludzi opowiedzieć tak, żeby dało się to spokojnie czytać po nocy, ale jednocześnie, żeby to nadal miało klimat i niosło za sobą coś wartościowego. Nie traktuje tematu po macoszemu, ale skupia się na człowieku, jego historii i sama doskonale wie co warto przekazać czytelnikowi. Tam nie ma zdarzenia, dialogu, człowieka, który byłby przypadkiem czy zapychaczem.

Zanim ja siadłam do lektury zrobiła to moja mama, kobieta, która pochłania koło 200 książek rocznie. To ona zachęciła mnie do lektury Tatuażysty, za co bardzo dziękuję, dlatego postanowiłam skonfrontować z nią moją opinię. Usłyszałam na przykład, że "Podróż Cilki" jest nawet lepsza od "Tatuażysty z Auschwitz". I zaczęłam się zastanawiać czy to prawda? Z początku wydawało mi się, że w tej książce dzieje się więcej, być może przez to, że życie Cilki na zesłaniu bardzo szybko i bardzo często zmieniało się w raz z jej pozycją. Jednak jak dla mnie nie ma części lepszej i gorszej. To dwie różne historie, napisane na tak samo dobrym poziomie. Zapisy przeżyć traumatycznych, obrzydliwych, smutnych, ale także sporadycznych chwil szczęścia. Książki tak magiczne, że niezależnie po, którą z nich sięgnięcie najpierw nie zawiedziecie się!

Z całego serca i na moją odpowiedzialność polecam wam "Podróż Cilki" autorstwa Heather Morris, jest to zdecydowanie jedna spośród styczniowych premier, którą warto się zainteresować. Nie muszę chyba wspominać, że dla fanów Tatuażysty jest to pozycja o b o w i ą z k o w a!

Brak komentarzy: