Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!
Retelling historii o Kopciuszku, który w tym wcieleniu zostaje geekiem? Brzmi intrygująco, prawda? "Geekerella" od Ashley Poston to jedna z nowości, jeżeli chodzi o książki młodzieżowe. Opowiada o sile fandomu, magii cosplay'i oraz miłości, do serialu, a także i aktora... Jak przypadła mi do gustu historia geekowego Kopciuszka? Tego dowiecie się z mojej recenzji :D
Informacje podstawowe:
Tytuł: Geekerella
Autor: Ashley Poston
Wydawnictwo: We need ya
Premiera: 31 października 2018r.
Premiera: 31 października 2018r.
Gatunek: literatura młodzieżowa
O czym jest książka?
Główna bohaterka książki, Elle jest takim współczesnym odpowiednikiem Kopciuszka. Z jedną znaczącą różnicą... jest geekiem. Ponad wszystko kocha serial science fiction o nazwie Starfield. Miłość tę odziedziczyła po, niestety już nieżyjących rodzicach. Teraz jej życie, oprócz ekscytowania się nowinkami dotyczącymi najnowszej ekranizacji, opiera się na nadskakiwaniu swojej wrednej macosze i jej córkom oraz pracy w Magicznej Dyni. Dziewczyna jednak nie poddaje się, a kiedy znajduje na strychu kostiumy swoich rodziców postanawia po latach pojechać na konwent i wygrać, a następnie rozpocząć nowe życie. Jednak ku jej zaskoczeniu pojawia się ktoś jeszcze, tajemniczy Carmindor, który nie raz zamiesza w jej geekowym serduszku.
Co sądzę ja?
O "Geekerelli" było dość głośno jeszcze przed jej polską premierą. Ja już wtedy wiedziałam, że jest to powieść, po którą koniecznie chcę sięgnąć, co uczyniłam pod koniec ubiegłego roku. Po wielu pozytywnych recenzjach, nie ukrywam, że miałam wysokie wymagania co do tej książki. Spełniła je? Czy mnie zachwyciła? Odpowiedzi na te i inne pytania, poniżej ;)
Zaczynając standardowo od bohaterów, Elle czyli nasz geekowy kopciuszek to dziewczyna absolutnie zakręcona na punkcie Starfield, autorka, zdobywającego dużą popularność, bloga na jego temat i córka założyciela konwentów. Niestety jej życie prywatne nie obfituje w same świetności. Wychowywana przez swoją macochę nie ma zbyt łatwo, zwłaszcza mieszkając z dwoma wrednymi, przyrodnimi siostrami. Właściwie nie ma przyjaciół a swoje dni spędza pracując w Magicznej Dyni.
Elle od razu przypadła mi do gustu, w wielu momentach widziałam w niej siebie, utożsamiałam się z nią. Nie raz wywoływała na mojej twarzy uśmiech i od samego początku kibicowałam jej w każdym, nawet najbardziej szalonym pomyśle. Myślę, że spokojnie mogłabym się od niej nauczyć determinacji i siły psychicznej.
Z kolei Darien to aktor - bożyszcze nastolatek. Ma wcielić się w role ukochanego bohatera Elle, co budzi w niej wiele skrajnych emocji. Jednak, jeżeli chodzi o mnie to ja pokochałam tego chłopaka całym serduszkiem i to dość szybko. Na pozór jest to trochę rozpuszczony gwiazdorek, ale tak naprawdę to chłopak o złotym sercu, nieco sarkastycznym, ale przeuroczym usposobieniu. A kiedy w końcu spotkali się z Elle... ahh shippuje ich całą sobą.
Retelling są w ostatnim czasie dość popularne, ale tej historii zdecydowanie nie można odmówić. Przedstawienie znanej konwencji Kopciuszka w geekowskim świecie jest naprawdę intrygujące. Wątek rodziców Elle i ich miłości do siebie oraz fandomu był naprawdę wzruszający. Momentami ta książka wywoływała we mnie irytację, ale to za sprawą macochy głównej bohaterki, która myślę, że po to tam była. Dzięki temu pokazała jak, główna bohaterka i jej nowa przyjaciółka Sage są zdeterminowane i mimo przeciwności losu udają się na konwent. Darien również nie ma w życiu lekko, boryka się ze sławą, która odrobinę zaczyna mu ciążyć. Czasem po prostu chciałby być tym zwykłym chłopakiem, fanem. Z drugiej jednak strony jest wdzięczny za to co osiągnął. I te dwa skrajne odczucia go bombardują, a jedyną odskocznią jest właśnie Elle.
Relacja tej dwójki, wiadomości jakie sobie wysyłają nieraz wywoływały na mojej twarzy uśmiech i sprawiały, że wprost nie mogłam się doczekać, aż w końcu będą razem. Co notabene nie jest wcale takie proste, w końcu każdy chyba pamięta Kopciuszka i wydarzenia po północy. Książę Darien musi więc odnaleźć swoją księżniczkę a Ameryka nie jest znowu taka mała... Czy chłopakowi się uda? Tego oczywiście nie zdradzę ;)
"Jeśli nie możesz wygrać bitwy, spraw sobie lepsze działa."
Jeżeli chodzi o warsztat to zdecydowanie Ashley Poston pisać potrafi. Tak jak kreować cudownych bohaterów, których nie da się nie polubić. Nie ważne czy są to główni bohaterowie, czy poboczni, każdy ma swoją odmienną osobowość i motywacje, którymi kieruje się w życiu. Ponadto przez tę książkę się po prostu płynie, a strony przeciekają nam przez palce. Podczas czytania towarzyszą nam różne nastroje, w zależności od tego co aktualnie dzieje się w życiu bohaterów, a dzięki temu ja byłam zupełnie wciągnięta w tę powieść. Najgorzej było kiedy w ferworze świątecznych przygotowań zmuszona byłam odłożyć ją na chwilę. Wtedy i tak przepracowywałam w głowie wcześniej przeczytane sceny i z utęsknieniem czekałam, aż znów będę mogła się zagłębić w lekturę.
Podsumowując: Jeżeli szukacie lekkiej, ale bardzo wciągającej młodzieżówki, która na dodatek, nie jest bardzo przewidywalna to zdecydowanie mogę wam polecić "Geekerelle". Mam nadzieję, że spędzicie przy niej miło czas, i że wam również przypadnie ona do gustu.
Jesteście zainteresowani lekturą? A może macie ją już za sobą? Podzielcie się swoimi odczuciami w komentarzach ;)
To by było na tyle, trzymajcie się i cześć!
Czytałam to niedawno! Ale przyznam szczerze, że liczyłam na coś lepszego. Podobało mi się - to fakt, ale nie zachwyciło mnie tak, jak większości :/
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli