Brokatu nigdy za wiele! ~ Odrobina brokatu - Shari L. Tapscott || PRZEDPREMIEROWA RECENZJA - Nerd Książkowy

piątek, 15 czerwca 2018

Brokatu nigdy za wiele! ~ Odrobina brokatu - Shari L. Tapscott || PRZEDPREMIEROWA RECENZJA

Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!
Na dziś przygotowałam dla was recenzję pewnej ciekawej młodzieżówki, którą tak się składa, miałam okazję przeczytać i zrecenzować dla was przedpremierowo! :)
Jeżeli jesteście ciekawi co sądzę o "Odrobinie brokatu" od Shari L. Tapscott, to zapraszam was do przeczytania mojej opinii. 
Informacje ogólne:
Autor: Shari L. Tapscott
Tytuł: Odrobina brokatu (org. Glitter and Sparkle)
Wydawnictwo: Young (Kobiece)
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Data premiery: 20 czerwiec

O czym jest książka?
Główna bohaterka Lauren to dziewczyna pełna pasji i zamiłowania do prac kreatywnych, zwłaszcza DIY. Dodatkowo swoim zainteresowaniem dzieli się w internecie z czytelnikami swojego bloga. Jej spokojne nastoletnie życie przerywa pojawienie się pewnego chłopaka, najlepszego przyjaciela brata Lauren i jej osobistego wroga z dzieciństwa, Harrisona. Chłopak ten jest niezwykle sarkastyczny, na każdym kroku naśmiewa się z dziewczyny. Dziewczyna robi wszystko co może, aby go zignorować, niestety jej plany krzyżuje kilka istotnych faktów. Po pierwsze: chłopak jest niezwykle przystojny i szarmancki, a po drugie: jest także bardzo utalentowany i... wkurzający. 
Czy dziewczyna będzie w stanie odciąć się od Harrisona i spokojnie przeczekać do przeprowadzki? A może ten ogień, który pali jej policzki ilekroć widzi chłopaka, w końcu zapłonie między tą dwójką? I wreszcie, czy Harrison za tą fasadą cynizmu skrywa do Lauren jakieś głębsze uczucie?

Co sądzę ja?
Ostatnim czasem wydawnictwo Kobiece zawładnęło moim blogiem, ponieważ część z was, moich stałych czytelników na pewno zauważyła, że jest to już druga z kolei recenzja książki od tegoż wydawnictwa. Tym razem dodatkowo, jest to moja pierwsza przedpremierowa recenzja, więc w takim zestawieniu wspaniałości nic nie mogło pójść źle, a może jednak?

Zaczynamy standardowo od bohaterów, którymi tego typu książki powinny stać. Lauren, czyli główna bohaterka i za razem narratorka powieści, to 18  letnia dziewczyna, która kocha sztukę, ozdabianie a DIY jest jej drugim imieniem. Ponadto dziewczyna lubuje się w brokacie co z kolei wywołuje dużo śmiechu i jakże zabawnych, troszkę uszczypliwych komentarzy Harrisona. Przystojniak ten to przyjaciel rodziny Lauren (głównie jej brata) a także jej wróg z dzieciństwa. Jeżeli chodzi o niego, to ja jestem absolutnie oczarowana. Niby na początku te jego tekściki były dosyć płaskie, ale w miarę z pogłębieniem relacji głównych bohaterów, on i jego sarkazm, ale także jego czuła i troskliwa strona zawładnęły moim serduszkiem. Lauren na pewno nie trafi do grona moich ulubionych bohaterek młodzieżówek, była do bólu zwyczajna, jak dla mnie słabo wykreowana, bez charakteru. Nie do końca zgadzałam się z jej wyborami, więc tutaj pojawiły się pewne zgrzyty między nami. Natomiast nie była jakaś zła czy bardzo irytująca, nie przeszkadzała, ale jednocześnie nie wniosła zbyt wiele do tej historii, jak dla mnie.

Książka zainteresowała mnie po pierwsze okładką, która prezentuje się moim zdaniem naprawdę ślicznie, ale także samym opisem. Dziewczyna, która bloguje, kręci filmy, to zważywszy na moje pasje wydało się interesujące. Co prawda DIY zdecydowanie nie jest moją działką, ale sam ten wątek jest dość poboczny. Oczywiście na pierwszym planie, jak to przystało na tego typu literaturę, mamy wątek miłosny. Z początku dla mnie trochę irracjonalny, później zabawny, ale wciąż trochę naciągany, a wreszcie pod koniec, słodziutki jak miód. Tak jak lubię od czasu do czasu przeczytać jakiś przesłodzony, wręcz nierealny romans dla nastolatków, tak z tą historią mam problem. 
Książka sama w sobie była napisana całkiem w porządku. Nie zawierała, żadnych mądrości, ślicznych cytatów, ale jednocześnie była napisana w sposób poprawny i nie zawierała bardzo rażących błędów logicznych. Napiszę więcej, pod koniec nawet się wzruszyłam, ale to nie była raczej kwestia samej książki, stylu autorki, a zapewne po prostu mojego nastroju. Nie mniej bohaterowie byli sympatyczni, Lauren trochę nijaka, ale także poprawna. Jestem przekonana, że szybko o nich zapomnę, ale no cóż, szkoda. 
Problemy w tej książce właściwie dla mnie nie były problemami i ich wyolbrzymianie wydało mi się trochę irracjonalne. Jestem nastolatką, więc wiem jak mniej więcej wyglądają typowe dla tego wieku problemy, rozumiem, że mamy skłonności do wyolbrzymiania, ale w tej historii wydało mi się to przesadzone. 

Podsumowując: Książkę najłatwiej opisać mi jednym słowem, którego w tej recenzji chyba trochę nadużywam, a jest to słowo "poprawne". Czytało się bardzo lekko, przyjemnie, ale spodziewałam się czegoś więcej i moich oczekiwań nie spełniła. Niestety oczekiwałam czegoś odrobinę lepszego, mniej naciąganego. A po lekturze tej książki doszłam do wniosku, że teraz już mam ochotę przeczytać coś ambitniejszego, lepszego, bo brakuje mi takiej literatury. Recenzje tej książki powoli zalewają internet i z tego co ja zauważyłam w blogosferze, wiele osób ma podobne do mnie odczucia. Dla mnie "Odrobina brokatu" jest odrobinę przesadzona i ładna okładka nie zawsze idzie z świetną treścią.
Fanom, czy raczej pewnie fankom gatunku polecam poszukać innych, lepiej skonstruowanych młodzieżówek, na przykład ostatnio przeze mnie recenzowaną Jej wysokość P. 


Za możliwość przeczytania tej książki przedpremierowo dziękuję
wydawnictwu Kobiecemu


Koniecznie dajcie znać czy czytaliście i czy wam się podobała, a może macie w planach po nią sięgnąć? Sekcja komentarzy jest dla was!
Ps. Pamiętajcie, że to jest tylko moja opinia i bardzo szanuję waszą. Proszę was, także o uszanowanie mojej.

To by było na tyle, trzymajcie się i cześć!

10 komentarzy:

  1. Trochę zbyt słodka i cukierkowa mi sie wydaje ta książka. :D Na razie dam sobie z nią spokój, ale nie wykluczam tego, że kiedyś po nią sięgnę. ;)
    A okładka jest śliczna <3
    Pozdrawiam!
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się spodziewałam jakiejś lekkiej, przyjemnej historii i właśnie to dostałam :D Ot, taka urocza, idealna na lato :)

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam w planach zabrać się za tę książkę ale ostatnio trochę szkoda mi czasu na książki, które nazywasz "poprawnymi". BARDZO dawno nie przeczytałam książki , która skradłaby moje serce i trochę mi tego brakuje :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka tak pięknie się prezentuje! Świetna recenzja, zachęcasz! Właśnie poluję teraz na coś lekkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i nie spodobała mi się niestety. Dla mnie jest kiepska. Zapraszam do siebie ☺
    https://zycieksiazkamipisane.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. A w zapowiedziach tak dobrze się prezentowała.

    OdpowiedzUsuń