Witam was na moim
zaksiążkowanym fragmencie Internetu!
Dziś wyjątkowo w czwartek (a nie w środę) zapraszam was na
recenzję książki. Tym razem na celownik wzięłam powieść Kim Holden o twardzielu
z wielkim sercem, czyli „Franco”. Nasłuchałam się o tej autorce wielu
pozytywnych opinii, dlatego też w dzisiejszej recenzji postaram się
odpowiedzieć na pytanie, czy faktycznie warto zainteresować się tą książką,
a także samą autorką.
Informacje podstawowe:
Autor: Kim Holden
Tytuł: Franco
Wydawnictwo: Filia
Seria: „Promyczek”
Tom: 3
Data premiery: 24 maj 2017
Liczba stron: 320
Tytuł: Franco
Wydawnictwo: Filia
Seria: „Promyczek”
Tom: 3
Data premiery: 24 maj 2017
Liczba stron: 320
Opis książki (według
mnie):
Franco to na pierwszy rzut oka wytatuowany twardziel, który
wie czego chce i zawsze to zdobywa. Jest perkusistą w bardzo popularnym zespole
rockowym, ma cały świat u swoich stóp. Przynajmniej pozornie, bo pod maską tego
twardziela bije złote serce, które pragnie jedynie kochać i być kochanym. Co ma
szansę się spełnić, gdy chłopak postanawia udać się do baru w Los Angeles i tam
spotyka Gemmę. Od tego momentu jego poukładane życie zmienia się o 180 stopni.
Gemma pochodzi z północnej Anglii, jest architektką oraz posiada piękny uśmiech
i cięty język, który tak przyciąga Franco. Nigdy, by nie pomyślał, że
dziewczyna taka jak Gemma go zainteresuje, a tu proszę w ciągu jednego dnia
zostają dobrymi przyjaciółmi. Niestety ich przyjaźń musi przetrwać próbę
odległości, gdy Gemma wyjeżdża ze Stanów i wraca do Anglii. Dziewczyna zabiera
ze sobą marzenie, w którego spełnieniu może pomóc jej Franco. Są dwie opcje:
albo uda się mu pomóc i ich przyjaźń przerodzi się w miłość, albo nie i wtedy
już nigdy więcej się nie zobaczą, zerwą kontakt.
"Należę do niej. Oddaję się jej, by mogła mi się zwierzać, by mogła się żalić, by mogła ze mną świętować, by mogła się rozwijać, by mogła pokazać mi swoją siłę. Jestem, by unieść wrażliwość, by śmiać się z nią i płakać. By ją kochać.
I by być przez nią kochanym."
Co sądzę ja?
Kim Holden raczej nie potrzeba przedstawiać, ponieważ
ostatnio jej książki stały się bardzo popularne. Choćby za sprawą „Promyczka”,
którego ja jeszcze niestety nie miałam okazji czytać. Sięgnęłam natomiast po
„Franco”, czyli osobną historię chłopaka, którego z tego, co wiem możecie
kojarzyć z poprzednich książek Holden. „Franco” jest moim pierwszym spotkaniem
z twórczością, Kim, ale zdecydowanie nie ostatnią.
Jak łatwo możecie się domyślić, głównym bohaterem książki
jest tytułowy „Franco”. Najłatwiej można go zdefiniować, jako: „Niegrzecznego
amerykańskiego chłopca”, tzn. jest buntownikiem, perkusistą i niezwykle
seksownym mężczyzną. Pod całą tą fasadą wytatuowanego ciała kryje się wielkie
serce i potrzeba kochania. Cała ta jego druga natura wychodzi na jaw, kiedy
poznaje Gemmę. Panią architekt, kobietę z pozoru poukładaną, która tak naprawdę
czuje się bardzo samotna. Skupiona na pracy, przytłoczona ryzykiem choroby
pragnie jedynie odrobiny miłości i dziecka, któremu będzie mogła oddać swoje
wielkie serce.
"Uważam, że marzenia są paliwem życia. Żyjesz w pełni, kiedy starasz się je spełnić. Nie ma nagrody za bierne bezpieczeństwo."
„Franco” to opowieść niebywale lekka, bardzo przyjemnie
napisana i z naprawdę dobrze wykreowanymi bohaterami, o których aż chce się
czytać. Historia moim zdaniem jest dobrze przemyślana, choć zakończenie
przewidywalne, to jednak nadal słodkie. Ja nie przepadam za romansami, a tutaj
naprawdę jestem zauroczona. Pewnie, że to ten typ literatury, do którego już
się drugi raz nie wraca, natomiast za pierwszym czytaniem jest naprawdę super.
Poza tym książka jest napisana bardzo zabawnie, dialogi pomiędzy bohaterami są
cudne. No nie sposób się nie zakochać w tej powieści.
"Postawiłem na nią, czego nie zrobiłbym z nikim innym. Najwyraźniej, gdy znajdujesz właściwą osobę, reguły idą w odstawkę. Podejmujesz decyzje na bieżąco."
PODSUMOWUJĄC: Jeżeli lubicie romanse, młodzieżówki, które nie
są zupełnie głupie
i tandetne, to zdecydowanie książki Kim Holden są dla was. Bałam się, że „Franco” będzie trochę zbyt przesłodzone, ale jednak historia na kartach tej powieści jest idealnie wyważona. Czasem poważna, w większości bardzo zabawna i oczywiście wciągająca bez reszty. Od tak przyjemna lektura do poczytania na kocyku w ciepły, letni dzień. Nie jest długa, więc zdecydowanie jest to książka na jedno posiedzenia. Jeżeli w tej chwili potrzebujecie takiej książki, to już nie musicie jej szukać, „Franco” będzie dla was idealnym wyborem!
i tandetne, to zdecydowanie książki Kim Holden są dla was. Bałam się, że „Franco” będzie trochę zbyt przesłodzone, ale jednak historia na kartach tej powieści jest idealnie wyważona. Czasem poważna, w większości bardzo zabawna i oczywiście wciągająca bez reszty. Od tak przyjemna lektura do poczytania na kocyku w ciepły, letni dzień. Nie jest długa, więc zdecydowanie jest to książka na jedno posiedzenia. Jeżeli w tej chwili potrzebujecie takiej książki, to już nie musicie jej szukać, „Franco” będzie dla was idealnym wyborem!
Koniecznie dajcie znać czy czytaliście i czy wam się podobała, a może macie w planach po nią sięgnąć? Sekcja komentarzy jest dla was!
Ps. Pamiętajcie, że to jest tylko moja opinia i bardzo szanuję waszą. Proszę i was o uszanowanie mojej.
To by było na tyle, trzymajcie się i cześć!
Kurczę myślałam, ze jest to jakaś osobna powieść, a nie kolejna cześć cyklu. Chciałam coś przeczytać tej autorki, bo kiedyś zaczęłam "Promyczka", ale nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Ale te książki można czytać osobno, tak jak ja to zrobiłam. W "Franco" masz jedynie niewielkie wspomnienie o "Promyczku" i troszkę więcej "Gusa". Polecam jednak podejść do "Franco", może akurat on przypadnie Ci do gustu.
UsuńTakże przesyłam buziaka :*
"Franco" stoi na półce już od Warszawskich Targów i kusi jak nie wiem, ale czasu brak :/
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Życzę, żebyś znalazła czas na "Franco" pomiędzy innymi naglącymi przeczytania pozycjami :D
UsuńPoprzednie tomy tak zapadły mi w pamięć, wzbudziły tyle emocji (czytaj: łez rozpaczy), że bez zastanowienia chcę przeczytać "Franco"!
OdpowiedzUsuńW takim razie czytaj, a ja jestem jeszcze bardziej zainteresowana poprzednimi tomami :)
UsuńRecenzja zachęca :-) książka czeka na półce, pora po nią sięgnąć i zacząć przygodę z Kim Holden.
OdpowiedzUsuńUważam, że to naprawdę nie zła książka jak na początek z Kim ;)
UsuńPo tym, co zrobił ze mną "Gus" chętnie sięgnę i po "Franco" :) Z przyjemnością powrócę do tych bohaterów :) Super, że Tobie się podobała - koniecznie zatem sięgnij po poprzednie części :)
OdpowiedzUsuńPo waszych rekomendacjach nie pozostaje mi nic innego jak zapolować na "Promyczka" :D
UsuńPrzeczytam niedługo, bankowo! ^^
OdpowiedzUsuńKocham Franco jako postać.
Jeśli go pokochałaś wcześniej, to przy tej książce na pewno oszalejesz (oczywiście w pozytywnym znaczeniu :D)
UsuńPromyczek bardzo mnie zawiódł, zraził okropnie do całej twórczości Kim Holden. Nie wiem czy sięgnę po następne tomy z tej serii choć spotkałam się z opiniami, że Gus I Franco są dużo lepsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
mariadoeseverything.blogspot.com
Czytałam "Promyczka" jakiś czas temu i pokochałam tę książkę. Przede mną jeszcze "Gus", a i po "Franco" z pewnością sięgnę. Kim Holden w "Promyczku" strasznie mnie urzekła, chociaż zakończenie złamało mi serce - chociaż się tego spodziewałam. Chciałabym mieć wszystkie książki Kim na swojej półce i na pewno kiedyś je kupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i ściskam :*
M.
martynapiorowieczne.blogspot.com