Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!
Dziś zabieram was w podróż do postapokaliptycznego miasta. Frakcje, niezgodność, Tris i Cztery - jeśli nic wam to nie mówi to będę szczerze zaskoczona. Zwłaszcza teraz gdy wszyscy wokół dyskutują o ekranizacjach trzeciej części tej trylogii. Ja natomiast po kolei zacznę od pierwszego tomu. Jeśli jesteście ciekawi co sądzę o tej książce, czytajcie dalej! :)
Tytuł: Niezgodna
Tytuł oryginalny: Divergent
Autor: Veronica Roth
Wydawnictwo: Amber
Cena detaliczna: 37.80 zł
Premiera: 03.04.2014
Premiera ekranizacji: 18.03.2014
Liczba stron: 352
Cykl: Niezgodna
Tom: 1
Opis Książki:
Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej, zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony. Ten kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodnym - i musi być wyeliminowany...
Jeden wybór może cię zmienić...
Beatrice dokonuje wyboru, który zaskoczy wszystkich., nawet ją samą, Porzuca Altruizm i swoją rodzinę, by jako Tris stać się twardą, niebezpieczną i Nieustraszoną.
Będzie musiała przejść brutalne szkolenie, zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami, nauczyć się ufać innym nowicjuszom i przekonać się, czy w nowym życiu, jakie wybrała jest miejsce na miłość. Tymczasem wybucha krwawa walka między frakcjami. A Tris ma tajemnicę, której musi strzec przed wszystkimi, bo wie, że jej odkrycie oznacza dla niej śmierć...
Co sądzę ja?
Ulubione cytaty:
* "- Wiesz, większość chłopaków byłaby zadowolona, że wpadli w pułapkę tak blisko dziewczyny. - Podnoszę oczy.
- Tris, ale nie ci, którzy mają klaustrofobię! - Teraz słychać rozpacz w jego głosie."
* "... Nie jestem z Altruizmu. Nie jestem z Nieustraszonych. Jestem Niezgodna. I nie można mnie kontrolować."
Co sądzę ja?
Na wstępie wspomnę, że to moje drugie podejście do twórczości pani Roth. Wcześniej po lekturze "Cztery" tej autorki byłam znudzona i zdecydowanie zawiedziona.Ten "dodatek" obrzydził mi skutecznie serię "Niezgodna" na ponad rok (jak nie więcej). Teraz jest bardzo głośno o ekranizacji trzeciej części tej trylogii i z tej okazji ja miałam szansę obejrzeć "Niezgodną" w telewizji. Po tym roku przerwy od tej historii naprawdę się wciągnęłam. Postanowiłam dać drugą szansę autorce i zabrać się za pierwszy tom czyli "Niezgodną". Czy tym razem się nie zawiodłam? Sami przeczytajcie ale ostrzegam pojawią się odwołania co do adaptacji (także tego).
Mówiąc szczerze mam pustkę w głowie, Dopiero co skończyłam czytać i za bardzo nie wiem od czego zacząć. Może wspomnę o bohaterach.
Bohaterowie: Wiem, że duża część czytelników bardzo polubiła Tris. Ja oczywiście podziwiam ją za niezwykła odwagę, determinację i zawziętość natomiast nie porównałabym jej (jak niektórzy) do Katniss z "Igrzysk Śmierci". Pewnie to dziwne ale w książce wydaje mi się trochę taka nijaka. Tak jakby autorka skupiła całą swoją uwagę na dokonaniach Tris zapominając nadać jej osobowości. Może potem będzie lepiej natomiast nie zżyłam się z nią i jej tragedie po mnie "spłynęły", Może mi nie uwierzycie, może się ze mną nie zgodzicie ale jakoś w filmie bardziej mi odpowiadała. Cztery po części także wpisuje się w opinię jaką przyznałam Tris. Jego w filmie pokochałam i w ogóle Theo James <3. Pewnie przez ten pryzmat gdy tylko w książce pojawił się Cztery byłam zachwycona. Jego idealnie oddał film i zarówno książka jak ekranizacja w kwestii tego bohatera trzymają poziom. Żałuję tylko, że ominął mnie element (w sumie wiele elementów) zaskoczenia. Oglądając film poznałam jego historię i to na czym mam wrażenie bazowała ta książka (czyli zwroty akcji i elementy zaskoczenia) nie trafiły do mnie a tym bardziej mnie nie przekonały. W książce przewija się wielu ludzi i nie będę się rozwodzić na nimi zbytnio. Caleb-a w filmie pod koniec nie trawiłam ale w książce moim zdaniem jego wizerunek został ułaskawiony, przychylniej przedstawiony. Z kolei było paru bohaterów, którzy działali mi na nerwy ale to na plus, bo wreszcie ktoś w książce (bez pomocy filmu) wywołał jakieś emocje.
Świat wykreowany: Jeśli chodzi o świat jaki autorka wykreowała to ja jestem oczarowana. Zarówno książką jak i filmem. Podział na frakcję, ludzie zdeklarowani pielęgnować tylko jedną dobrą cechę charakteru a nawet sam pomysł na społeczność zbudowaną na ruinach Chicago. Muszę jednak podkreślić TO NIE SĄ IGRZYSKA!!! Ugh mam ochotę rozszarpać jak słyszę takie opinie. To jest coś zupełnie nowego, innowacyjna wizja przyszłości i moim zdaniem bardzo udana, Nie chcę tego porównywać do żadnej innej serii, bo to co moim zdaniem w trylogii Roth jest najlepsze to oryginalność, pomysłowość i kreatywność autorki.
Historia: Tutaj to już w ogóle nie zamierzam się rozwodzić. Po pierwsze ze względu na spoilery, które moglibyście nie chcą napotkać. Ja sama sobie (nieświadomie) zaspoilerowałam i żałuję, bo wtedy na pewno by mi się bardziej podobało. Drugim powodem jest właśnie moja wcześniejsza wiedza o historii. Trudno mi się określić czy historia jest przewidywalna, bo w miarę zagłębiania się w jej treść moje czytanie wyglądało mniej więcej tak: - O to jest ten moment, kiedy ten z tą ... (i tutaj w głowie mam scenę z filmu) - A w filmie przedstawili to tak (i tutaj ponownie w głowie mam scenę z filmu). Także no widzicie, że trudno mi się naprawdę określić więc przepraszam, że ta recenzja jest taka beznamiętna ale zawsze jestem z wami szczera a w recenzjach subiektywna. (Oby wam to nie przeszkadzało).
Podsumowując: Naprawdę kwestie czy chcecie przeczytać pozostawiam wam. Polecam jeśli wcześniej nie oglądaliście filmu lub ktoś wam nie zaspoilerował historii, bo bez elementu zaskoczenia książka dużo tarci. Oglądałam też "Zbuntowaną" (wtedy nie wiedziałam jeszcze, że zamierzam przeczytać trylogię) więc pewnie znowu będzie ta sama sytuacja.
Koniecznie dajcie znać czy czytaliście i czy wam się podobała, a może macie w planach po nią sięgnąć? Sekcja komentarzy jest dla was ;)
To by było na tyle, trzymajcie się i cześć!
Oglądałam film i na tym si skończy. Jakoś mnie nie ciągnie do młodzieżówek. ;)
OdpowiedzUsuńCo do Cztery, to mam zupełnie inne zdanie, ale nie będę się nad tym zbyt długo rozwodzić....Za to w pełni się zgadzam jeżeli chodzi o porównywanie do "Igrzysk Śmierci", jakby samo kreowanie przyszłości miało by tak ogromnym podobieństwem! Fabuła jest zupełnie inna, świat przedstawiony różni się diametralnie, więc gdzie tu podobieństwo, ja się pytam!?
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj skończyłam całą trylogię http://w-krainie-bialych-krukow.blogspot.com/2016/04/recenzja-12.html ;)
~MrocznaKosiarka
Obejrzałam film i szczerze żałuje że jeszcze nie miałam okazji przeczytać ksiażki. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń