Witam was na moim zaksiążkowanym fragmencie internetu!
Ostatnim czasem dorwałam parę fajnych ebooków z poza mojego ulubionego gatunku - fantastyki - dlatego dziś po raz kolejny opowieść całkiem realna, historia zupełnie rzeczywista, zamknięta w typowo młodzieżowym schemacie. Mam wrażenie, że problemy młodzieży to prawdziwa inspiracja dla dorosłych. Czy jest to właściwe? Czy mi się to spodobało na przykładzie tej książki? Odpowiedzi w poniższej recenzji :)
Informacje ogólne:
Autor: Jenny Han
Autor: Jenny Han
Wydawnictwo: Ole
Cena detaliczna: ok. 40 zł
Premiera: kwiecień 2014r.
Liczba stron: 368
Cykl: O chłopcach (spis części: http://lubimyczytac.pl/cykl/4501/o-chlopcach)
Tom: 1
* "Kiedy się zakochasz, jedynym twoim pragnieniem jest ciągłe przebywanie z ukochaną osobą. Wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Potem, kiedy dojdzie do zerwania, okazuje się, że nie masz już również przyjaciół."
z pisaniem listów miłosnych w tym znaczeniu w jakim pisała je Lara Jean. Traktować to jako pogodzenie się z przeszłością, zamknięcie pewnego rozdziału w swoim życiu. Także historia miała naprawdę duży potencjał. Spodobała mi się. Natomiast w połowie (po jednym z ważniejszych wydarzeń związanych z listami - kto czytał, ten wie) historia spowszechniała. Nie różniła się niczym od zwykłych powieści dla nastolatków o życiu fikcyjnych bohaterów (również nastolatków). Normalne, nudne życie nastolatki, która jest zakochana ale w sumie to ona nie wie właściwie w kim itp. Nie denerwowała mnie w tym tak bardzo jak Bella ze Zmierzchu ale no kurde, ile można. Na sam koniec jednak się ogarnęła. zdecydowała więc dobre i to. Co do bohaterów, jedna wielka pustka. Trudno stwierdzić mi cokolwiek. Na samym początku kiedy poznajemy Lare Jean stwierdziłam, że całkiem nieźle ją rozumiem i może się z nią utożsamię. Ale potem jednak nie... Ta dziewczyna to nie moje klimaty. Inni bohaterowie jeszcze większe nic. Nie wiem czy miałam za duże oczekiwanie czy co ale ciut się zawiodłam. Siostra Lary, Margot (oczywiście kiedy ich odwiedziła i stało się coś) bardzo mnie wkurzyła. Do tego stopnia, że musiałam wykrzyczeć jaka jest głupia i coś jeszcze co będzie spoilerem. Natomiast co by o niej nie mówić, zaimponowała mi. Dokładniej jej ogarnięcie, odpowiedzialność i troska o siostry. Jako najstarsza kobieta w domu (po śmierci matki) przyjęła na swoje barki bardzo dużo i spisała się świetnie. Dobrze ogarniała dom, pomagała tacie, wspierała Lare Jean i najważniejsze zajęła się jak prawdziwa matka, Katherin. A no właśnie skoro już mowa o Kitty (młodsza siostra Lary) całkiem okey jak na dziecko chociaż za często w moim odczuciu strzelała fochy. Dzieci z mojego otoczenia się tak nie zachowują ale może autorka ma do czynienia z rozpuszczonymi bachorami no to sorki. Dobra koniec bo za bardzo cisnę po tej książce, która nawet mi się podobała. Była przewidywalna więc dla mnie element zaskoczenia na minus. Były momenty, które mi się spodobały. Nie opiszę wam konkretnie co mi się podobało, bo będą to za duże spoilery. Myślę, że ktoś, kto czytał może mieć podobne odczucia w tej kwestii. Po zakończeniu również spodziewałam się czegoś co wbije mnie w fotel, co zaskoczy i stworzy z przeciętnej, cudowną książkę. Tak się jednak nie stało. Cytaty, które zamieściłam (nie było ich wiele, ale zawsze) miały dla mnie jakieś drugie dno i były mądre. Gdybym czytała je nie znając książki w życiu nie zgadłabym, że jest to pospolita młodzieżówka. styl autorki tez jakoś specjalnie nie rzuca się w oczy. No jak wspominałam wcześniej książka jest przepełniona normalnością i fajnie, że nie jest zła ale mogłaby być dużo lepsza, ciekawsza.
Liczba stron: 368
Cykl: O chłopcach (spis części: http://lubimyczytac.pl/cykl/4501/o-chlopcach)
Tom: 1
Opis książki:
Wyobraź sobie, co by się stało, gdyby wszyscy faceci, w których się kiedykolwiek kochałaś, dowiedzieli się o tym w tym samym czasie...
Lara Jean Song przechowuje swoje listy miłosne w pudełku na kapelusze, które dostała od mamy. Nie są to jednak wyznania miłosne jej adoratorów, ale listy, które sama napisała do obiektów swoich uczuć - jeden list do każdego chłopca, w którym była kiedyś zakochana. W sumie pięć. Pisząc je, Lara bez oporów przelewała wszystkie swoje uczucia na papier i zupełnie szczerze, bez żadnych zahamowań formułowała zdania, których nigdy nie ośmieliłaby się wypowiedzieć na głos, ponieważ listy te były przeznaczone wyłącznie dla jej oczu i nigdy nie miały dotrzeć do adresatów. Pewnego dnia okazuje się jednak, że jakimś cudownym sposobem zostały wysłane. Od tej chwili wszystko w życiu Lary staje na głowie i wymyka się spod kontroli.
Ulubione cytaty:
* "Jeśli miłość porównać do opętania, to moje listy byłyby jak egzorcyzmy, które uwalniały mnie od męki. A przynajmniej miały uwolnić."
* "Kiedy się zakochasz, jedynym twoim pragnieniem jest ciągłe przebywanie z ukochaną osobą. Wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Potem, kiedy dojdzie do zerwania, okazuje się, że nie masz już również przyjaciół."
Co sądzę ja?
Jest mi trudno ustosunkować się do książki "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Powiem na wstępie, szału nie ma, ale od początku. Historia miała potencjał. Bardzo spodobał mi się pomysł z pisaniem listów miłosnych w tym znaczeniu w jakim pisała je Lara Jean. Traktować to jako pogodzenie się z przeszłością, zamknięcie pewnego rozdziału w swoim życiu. Także historia miała naprawdę duży potencjał. Spodobała mi się. Natomiast w połowie (po jednym z ważniejszych wydarzeń związanych z listami - kto czytał, ten wie) historia spowszechniała. Nie różniła się niczym od zwykłych powieści dla nastolatków o życiu fikcyjnych bohaterów (również nastolatków). Normalne, nudne życie nastolatki, która jest zakochana ale w sumie to ona nie wie właściwie w kim itp. Nie denerwowała mnie w tym tak bardzo jak Bella ze Zmierzchu ale no kurde, ile można. Na sam koniec jednak się ogarnęła. zdecydowała więc dobre i to. Co do bohaterów, jedna wielka pustka. Trudno stwierdzić mi cokolwiek. Na samym początku kiedy poznajemy Lare Jean stwierdziłam, że całkiem nieźle ją rozumiem i może się z nią utożsamię. Ale potem jednak nie... Ta dziewczyna to nie moje klimaty. Inni bohaterowie jeszcze większe nic. Nie wiem czy miałam za duże oczekiwanie czy co ale ciut się zawiodłam. Siostra Lary, Margot (oczywiście kiedy ich odwiedziła i stało się coś) bardzo mnie wkurzyła. Do tego stopnia, że musiałam wykrzyczeć jaka jest głupia i coś jeszcze co będzie spoilerem. Natomiast co by o niej nie mówić, zaimponowała mi. Dokładniej jej ogarnięcie, odpowiedzialność i troska o siostry. Jako najstarsza kobieta w domu (po śmierci matki) przyjęła na swoje barki bardzo dużo i spisała się świetnie. Dobrze ogarniała dom, pomagała tacie, wspierała Lare Jean i najważniejsze zajęła się jak prawdziwa matka, Katherin. A no właśnie skoro już mowa o Kitty (młodsza siostra Lary) całkiem okey jak na dziecko chociaż za często w moim odczuciu strzelała fochy. Dzieci z mojego otoczenia się tak nie zachowują ale może autorka ma do czynienia z rozpuszczonymi bachorami no to sorki. Dobra koniec bo za bardzo cisnę po tej książce, która nawet mi się podobała. Była przewidywalna więc dla mnie element zaskoczenia na minus. Były momenty, które mi się spodobały. Nie opiszę wam konkretnie co mi się podobało, bo będą to za duże spoilery. Myślę, że ktoś, kto czytał może mieć podobne odczucia w tej kwestii. Po zakończeniu również spodziewałam się czegoś co wbije mnie w fotel, co zaskoczy i stworzy z przeciętnej, cudowną książkę. Tak się jednak nie stało. Cytaty, które zamieściłam (nie było ich wiele, ale zawsze) miały dla mnie jakieś drugie dno i były mądre. Gdybym czytała je nie znając książki w życiu nie zgadłabym, że jest to pospolita młodzieżówka. styl autorki tez jakoś specjalnie nie rzuca się w oczy. No jak wspominałam wcześniej książka jest przepełniona normalnością i fajnie, że nie jest zła ale mogłaby być dużo lepsza, ciekawsza.
Gwoli podsumowania: książka mi się dosyć podobała, nie ma tam jakieś wartości merytorycznej (albo, może ja po prostu jej nie znalazłam), jest to zdecydowanie luźna opowiastka, o miłości, układach międzyludzkich, problemach nastolatków. Na całe szczęście jest to też opowieść o prawdziwej siostrzanej miłości, i po mimo aspektu śmierci matki głównej bohaterki książka nie jest smutna. Myślę, że w tej historii wychodzi to na plus.
Nie za bardzo lubię przyznawać oceny ileś tam na 10 bo moim zdaniem mało co to mówi i nie do końca odzwierciedla to co chcę przekazać, więc po prostu przekażę, Nie nastawiajcie się na cud. Książka jest tylko okey. Wiadomo każdy może się z tą opinią nie zgodzić (i ma do tego pełnie prawo) ale takie jest moje zdanie. Jeśli szukacie lekkiej opowiastki, niezbyt długiej historii o nastoletniej miłości z ciekawym wątkiem i ogromnym (nie do końca wyczerpanym) potencjałem.
Sami musicie orzec czy opis i moja recenzja was zachęca do przeczytania, a może wręcz odwrotnie. Jeśli czytaliście to koniecznie dajcie znać w komentarzach! :)
No to by było na tyle, trzymajcie się i cześć!
Tego typu książki do mnie nie przemawiają. Może fabuła jeszcze jakoś się broni, ale po przeczytaniu Twojej opinii na temat tego, co otrzymałaś... Podziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No właśnie ja też już chyba za ten gatunek podziękuję. Postanowiłam dać szansę, bo miała dużo pozytywnych recenzji ale się przejechałam i mam dosyć.
UsuńRównież pozdrawiam :)
Szkoda że ta książka nie zachwyca :( Tytuł mnie zaintrygował :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pośredniczka
No właśnie historia z potencjałem ale kompletnie nie wykorzystanym :/
UsuńRównież pozdrawiam
Ja jestem właśnie w trakcie drugiego tomu i podoba mi się tak samo jak pierwszy, lekka lektura, niezobowiązująca, na odstresowanie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://castleona-cloud.blogspot.com
Tutaj się zgodzę lekka, niezobowiązująca na pewno. Cieszę się, że ci przypadła do gustu natomiast ja nie planuję sięgnąć po drugim tom (ba nawet nie wiedziałam, że istnieje):)
UsuńMi ta książka bardzo się podobała, bo właśnie szukałam takiej lekkiej i niezobowiązującej lektury, aby odpocząć na chwilę od fantastyki. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
http://lovelybookprincess.blogspot.com
No nie wiem, może stawiłam jej zbyt duże oczekiwania. Przyznaję jest to lekka i niezobowiązująca lektura na odstresowanie :)
UsuńBardzo się cieszę, że spodobała ci się moja recenzja
Również pozdrawiam!
Twój język mnie powala :D taka prostota, po prostu piszesz to co masz na myśli, genialne!
OdpowiedzUsuńHaha dzięki;) Zawsze po prostu piszę to co myślę 😃
Usuń